no i tak się dziwnie życie potoczyło jak się toczyć tylko życie potrafi.
W sobotę jechał maraton, ot zmęczony, nieprzygotowany, z lekkim bólem uda, bo kontuzja, bo tape....
Ale przejechał. A w niedzielę rano go wywieźli bo ma udar.
Więc nie bagatelizujcie, nie cwaniakujcie. Jak coś jest nie halo to z miejsca po karetkę,a nie tak jak ja, że cwaniak pojedzie sam jak się coś będzie działo....
A 2 tygodnie temu były Bieszczady..
A wszystko to na jednorazówce Ilford XP2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz