środa, 13 kwietnia 2011

Klaudia

Pewnego październikowego dnia wybrałem się na krótką podróż do Krakowa.

Z nastawieniem, że najpierw zdjęcia z Klaudią, a potem jakaś galeria, jakieś fotografie dobre by człek chętnie obejrzał.
Dupa dupa i jeszcze raz dupa. Każda z galerii, do których chciałem zajrzeć w niedzielę nieczynna.

Ale za to wizyta u Klaudii bardzo miła była. Zostałem napojony taką ilością kawy jaką zapragnąłem,a to jak niektórzy wiedzą bardzo ważny dla mnie aspekt.

Co do zdjęć, mam wnerwa na siebie, jak zawsze. Ostrość, walczę z nią i walczę, ale franca wiecznie wygrywa.

Mimo wszystko poniżej Klauda i Coco.





Pamiętam, ze Klaudia wspominała coś, ze chętnie by powtórzyła zdjęcia. Wiec jeśli to Klaudio przeczytasz to ja chętnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz