Za prawdę powiadam Wam, przysłowie piździ jak w kieleckim nie wzięło się z kosmosu.
Nie jest też to żart w stylu Prezesa, żebym się z tego potem miał wycofać.
Urywa głowę, włosy z potylicy zawiewa do oczu.
Aparatem na szyi wierzga i rzuca jak żydem po pustym sklepie.
Odpalony papieros w połowie wypala się sam.
Ciągle czuje się jak tupolew w zamglonym brzozowym lesie. Pull up, pull up!
Halny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz