Na pełnym spontanie, przy szybkiej zmianie miejsca zdjęć. Bez poważniejszego planu, ale i bez większego skrępowania i nadmiernych kombinacji wpadła wczoraj przed mój obiektyw Emilia. Studentka dziennikarstwa, miłośniczka czegoś co potocznie można nazwać aparatem marki Sony, czyli jednak fotografii.
Nie obyło się bez pytań, a masz lampy, czym błyskasz etc etc. Niczym, w myśl Jacka Poremby - nie ma piękniejszego światła niż to z góry, a jak z góry wpada przez okno to jesteśmy w domu!
Trochę się wstydziła, trochę krępowała, ale jak na pierwszą ze mną aktówkę poradziła sobie bardzo dobrze!
drugie jest spoko. a co się dzieje na tym trzecim?
OdpowiedzUsuńwyskoczyła niezamierzona podwójna ekspozycja :) sutek był robiony z raynoxem, a ja zapomniałem przewinąć film na magazynku.
OdpowiedzUsuń