Ale tacy w pełni pozytywni szaleńcy. Grupa ludzi, którzy pod fotografię układają chyba całe swoje życie – przynajmniej tak się zachowują. Znam ich ledwo rok z okładem, a nie wyobrażam sobie plenerów bez nich.
Niektórzy powariowali na pejzaże, inni na portrety, kolejni na makro. Odwieczna święta wojna pomiędzy Nikonem, a Canonem, której towarzyszy Pentax. Analogowo-cyfrowi, ze spojrzeniem szerszym niż fisheye.
O to Oni, EAF-owcy 2009-2011, na zdjęciach skład mocno okrojony.
Jest nas więcej.
Złapani podczas pleneru w Lanckoronie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz